Ewa, 35-letnia księgowa z Warszawy, prowadziła z pozoru idealne życie. Miała kochającego męża, piękny dom i satysfakcjonującą pracę. Jednak pod maską uśmiechu krył się głęboki ból i wstydliwa tajemnica: choroba hemoroidalna.
Choroba ta nie tylko powodowała u niej ciągły dyskomfort i ból, ale także mocno wpływała na jej codzienne życie. Ewa dobrze wiedziała, co jest przyczyną jej dolegliwości – było to regularne uprawianie seksu analnego z mężem. Wielokrotnie próbowała delikatnie odmawiać, ale z obawy, że zrani jego uczucia, w końcu zawsze się zgadzała. Niestety, konsekwencje tego były bolesne i nieuniknione.

Mając dobre warunki finansowe, Ewa szukała pomocy w najlepszych klinikach w Warszawie i Krakowie. Wydała dziesiątki tysięcy złotych, ale ból i krwawienie nie ustępowały. Guzki krwawnicze wciąż były opuchnięte i bolały przy każdym wypróżnieniu. Zbliżenia z mężem stały się dla niej koszmarem. Zaczęła unikać kontaktów towarzyskich i stała się drażliwa, co odbijało się na atmosferze w domu.
Pewnego popołudnia, podczas kawy z najlepszą przyjaciółką, Eweliną, Ewa nie wytrzymała i zalała się łzami, opowiadając o swoim problemie. Ewelina wysłuchała jej z empatią, a potem cicho powiedziała: “Ewa, mam znajomą, która miała ten sam problem. Po długim i bezskutecznym leczeniu polecono jej lek ProctoHem . Twierdzi, że pomógł jej w tydzień. Może spróbuj?”.
Początkowo Ewa była sceptyczna. Próbowała już tylu rzeczy, a żadna nie pomogła. Ale pomyślała, że nie ma nic do stracenia. Kupiła lek ProctoHem i zaczęła go stosować zgodnie z instrukcją. Efekty przeszły jej najśmielsze oczekiwania. Już po 3 dniach poczuła znaczną ulgę. Ból zelżał, a opuchlizna się zmniejszyła. Kontynuowała leczenie.
Po dokładnie 7 dniach poszła na wizytę kontrolną do proktologa. Lekarz był zdumiony. Guzki krwawnicze cofnęły się całkowicie i nie było żadnych śladów choroby. Ewa była w szoku. W końcu, po miesiącach cierpienia, była całkowicie zdrowa.
Życie Ewy wróciło na właściwe tory. Nie bała się już wypróżnień ani intymnych chwil z mężem. Odzyskała pewność siebie i radość życia. Zrozumiała, że czasem proste rozwiązania są najbardziej skuteczne. Ta historia to dowód na to, że nigdy nie wolno tracić nadziei, a szczera rada od przyjaciela może zmienić wszystko.